Bunt Białorusi w 2020 roku oznacza przełom o uniwersalnym znaczeniu. Choć wybuchł w 40-lecie Sierpnia 80, pod hasłami solidarności społecznej, zdaje się zjawiskiem z innego wymiaru. To już nie działanie zdeklarowanej opozycji, szukającej skutecznego sposobu na monopolistyczną władzę, by dzięki niemu pociągnąć biernych. To ruch samego społeczeństwa, które płynie jak lawa, bez sterowanego kierunku. Ten żywioł zaskakująco zaprzecza „wschodniemu bezwładowi”, a tak od lat widziano Białoruś – jako straconą dla Zachodu, bo głęboko zainfekowaną Wschodem.
Zapis doświadczenia Białorusinów z blisko pięciu końcowych miesięcy 2020 roku powstał ze świadectw ogłoszonych w tym czasie w różnych mediach, głównie internetowych. Pochodzą w przewadze ze stolicy, ale też z innych miejscowości Białorusi. Ten obraz przeczy wyobrażeniom wielu znaczących przedstawicieli elit z poprzednich lat. Poruszające były teorie głoszone po polskiej stronie, niekoniecznie zdominowane logiką partyjną, w których ichni despota jawił się jako adekwatny zwierzchnik „państwa-kołchozu”. Z konkluzją, że jest na swoim miejscu.
W opiniach często rozumnych ludzi objawiało się głębokie lekceważenie milczącego społeczeństwa. Teraz już nie odważyliby się wracać do swych wizji. Bo nagle z miejsca pozornej skamieliny ruszył pochód – wielki exodus ze zmartwiałego Wschodu. Częste dotychczas koncepcje współczesnej geopolityki, które sprowadzały widzenie tej przestrzeni do wzajemnej gry dwóch dyktatorów – białoruskiego i rosyjskiego – służyły w istocie unieważnianiu oddolnego samostanowienia.
Białorusini masowo sprzeciwili się takiemu uprzedmiotowieniu – długotrwały ciąg oszustw wyborczych zdaje się kończyć. Prezydent-bandyta, bez „ciepłej” maski, ostatecznie zdjętej z niego w opisanym tu czasie, nie zdoła się dalej przymilać narodowi. Zaraz po bezczelnym fałszerstwie typu stalinowskiego – jak w podbitej Polsce w „referendum” 1946 roku, gdy podano wyniki odwrotne do prawdziwych – okazało się, że kordony pękły. Już pierwsze tygodnie po 9 sierpnia 2020 wyjaśniły, iż typowy dla autokratów splot przemocy i kłamstwa Białorusi nie uciszy.
Tym razem Ośrodek KARTA uruchomił gromadzenie świadectw tuż po rozpoczęciu białoruskiego buntu – w przekonaniu, że dokonuje się właśnie trzeci akt radykalnego przełomu na Wschodzie. Sierpień 80, który w dalekiej konsekwencji naruszył spójność bloku sowieckiego, odtwarzaliśmy jako pierwsi detalicznie dzień po dniu dwadzieścia lat po wydarzeniach (Dni Solidarności, 2000). Majdan 2013/14, który wyrywał Ukrainę z przestrzeni posowieckiej, opisaliśmy, wspierając Ukraińców, rok po ich zwycięstwie (Ogień Majdanu, 2015). Ogłaszając teraz obraz białoruskiej jesieni 2020, trwamy w przekonaniu, że demokratyczny bunt w całej pozostałej autokratycznej przestrzeni Wschodu przyspieszy, zgodnie z logiką dotychczasowego procesu. Czwarty akt zapewne dotknie wprost Rosji.
Mogłoby niepokoić, że w ostatnich mińskich miesiącach nie widać reagującej na wydarzenia dynamiki politycznej; nie wykształca się przywództwo opozycji. Całość zdaje się rozpięta między obecnością społeczeństwa na ulicach a bestialską przemocą wobec protestujących. Jednak to patologiczne znęcanie się nad nimi nie zatrzymuje ani nie odwraca procesu, który prowadzi do nowego, demokratycznego porządku. Widać przy tym, że przełom nie zdoła się finalnie dokonać w samej Białorusi, że konieczny jest większy nacisk sił międzynarodowych.
Deklaracja europejskiej przynależności została na ulicach Mińska wymanifestowana. Unia Europejska musi reagować, uznając społeczeństwo za prodemokratyczne, a dominującego nad nim zwyrodnialca – za zbrodniarza. W procesie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, gdyby został uruchomiony, byłoby dostatecznie wielu świadków dokonywanego systematycznie przestępstwa.
Białoruś ruszyła ku zachodowi, a więc w pierwszym kroku ku Polsce. Tym razem obowiązkiem Rzeczpospolitej jest stanąć mocno po stronie jej bytu niepodległego. Dokładnie sto lat po przyjęciu przez II RP traktatu ryskiego – układu z bolszewikami, który eliminował niepodległych Białorusinów, teraz III RP, wspierając ich, może zadziałać na rzecz osłabienia świata posowieckiego.
Warszawa, 18 marca 2021
Zbigniew Gluza